Co warto wiedzieć o przydomowej oczyszczalni ścieków?

Co warto wiedzieć o przydomowej oczyszczalni ścieków?

Na jaki rodzaj przydomowej oczyszczalni warto się zdecydować? A może lepiej wybrać bezodpływowy zbiornik na ścieki? Oto dylematy właścicieli posesji, które nie są podłączone do systemu kanalizacji zbiorczej. Aby je rozstrzygnąć,trzeba wziąć pod uwagę normy prawne, uzależnione od wielkości działki oraz warunków gruntowych i wodnych, a także własne możliwości finansowe.

Mitologiczny Herakles miał łatwiejsze zadanie. W swojej piątej pracy skierował wody rzeki Alfejos, aby przepłynęły przez stajnię i obory Augiasza, usuwając nagromadzone przez lata nieczystości. Nie ograniczały go jednak zasady ekologicznej poprawności. Współczesny inwestor, pozbawiony takiej swobody, musi działać w tej dziedzinie zgodnie z prawem. Nie może odprowadzić nieoczyszczonych ścieków bezpośrednio do gruntu czy wód.

Zobligowany jest do zbudowania szczelnego zbiornika, popularnie nazywanego szambem, z którego nieczystości trafią w końcu do komunalnej oczyszczalni. Albo zdecydować się na  – niekiedy droższą w fazie instalacji, ale praktycznie darmową w eksploatacji – mechanicznie i biochemicznie neutralizującą zanieczyszczenia. Oczyszczone w ten sposób nieczystości mogą według prawa zostać odprowadzone do gruntu w obrębie działki właściciela.

Ekologiczne oszczędności

Generalnie lepiej jednak zainwestować w przydomową oczyszczalnię. Choć w fazie pozyskania materiałów i montażu, przedsięwzięcie wydaje się drogie (w zależności od rodzaju, w przypadku oczyszczalni dla pięcioosobowego gospodarstwa widełki cenowe to 6.000–20.000), wydatki zostaną zrekompensowane niemal darmową eksploatacją. Użytkownicy poniosą jedynie koszty na zakup preparatów bakteryjnych i usuwanie osadów (ok. 200–250 zł rocznie, jeśli chodzi o wspomnianą wcześniej wersję dla pięciu osób). Zalety tego rozwiązania to także: ekologiczność – zużyta woda po utylizacji jest zwracana przyrodzie, tania i prosta eksploatacja oraz niewielka uciążliwość dla domowników, którym nie przeszkadzają już wizyty wozu asenizacyjnego. Budowie oczyszczalni muszą towarzyszyć prawne ramy.

– Budowa indywidualnych, przydomowych oczyszczalni ścieków o wydajności do 7,5 m³ na dobę nie wymaga pozwolenia na budowę, a jedynie zgłoszenia właściwemu organowi, najczęściej jest to starostwo – mówi Michał Hawryłyszyn, właściciel firmy Ekoprom. – Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, należy zachować ustalone odległości urządzeń oczyszczalni od ujęć wody pitnej. Elementy oczyszczalni powinny też znajdować się w minimum dwumetrowej odległości od granicy działki. Poza przepisami prawnymi, każdy z producentów posiada własne zalecenia związane z usytuowaniem obiektów oczyszczalni na działce. Jeśli to możliwe, należy je lokalizować jak najdalej, ale w granicach rozsądku, od miejsca naszego przebywania.

Jak działa oczyszczalnia?

Schemat działania oczyszczalni przydomowej zawiera się w dwóch etapach: mechanicznym i biologicznym. W pierwszym usuwane są nierozpuszczone zanieczyszczenia, które zbierane są w osadniku gnilnym i tam podlegają fermentacji. W kolejnym etapie następują tlenowe procesy biologiczne. W skrócie – mikroorganizmy, głównie bakterie, usuwają rozpuszczone w wodzie substancje organiczne. W zależności od zastosowanej technologii oczyszczania, rozróżniamy kilka rodzajów oczyszczalni przydomowych: z drenażem rozsączającym, filtrem piaskowym, filtrem gruntowo-roślinnym. Jest to grupa urządzeń wykorzystujących złoże biologiczne o wypełnieniu naturalnym. Drugą grupę stanowią oczyszczalnie kompaktowe, produkowane fabrycznie. Wśród nich jedne posiadają złoże biologiczne o wypełnieniu sztucznym, drugie pracują w oparciu o technologię osadu czynnego, a jeszcze inne łączą te opcje (oczyszczalnie hybrydowe). Oczyszczone na jeden z wymienionych sposobów ścieki mogą trafić do gruntu albo wód powierzchniowych.

Drenaż i filtr

Najczęściej stosowanym i najtańszym rozwiązaniem (ok. 6.000–8.500 zł dla oczyszczalni w pięcioosobowym gospodarstwie domowym) jest oczyszczalnia z drenażem rozsączającym. Ścieki, po wstępnym podczyszczeniu w osadniku gnilnym, dostają się do drenażu ułożonego na przygotowanym wcześniej żwirowym podłożu. Stamtąd przez warstwę żwiru, która je dodatkowo oczyszcza, spływają do gruntu. Na ten typ oczyszczalni możemy zdecydować się tylko wtedy, gdy uda się zainstalować urządzenia rozsączające co najmniej 1,5 m ponad poziomem wód gruntowych. Jeśli zachowanie tej odległości nie jest możliwe, alternatywą pozostaje usypanie wzniesienia i ulokowanie na nim drenażu. Ścieki muszą być wtedy tłoczone do niego przez pompę, a cena takiego rozwiązania znacznie podwyższy koszty oczyszczalni.

 

Autor: Karol Usakiewicz

Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *