Kominek w domu drewnianym

Kominek w domu drewnianym

Kominek i drewniane, tradycyjne wnętrze to połączenie niesłychanie urocze, ale też niebezpieczne. Aby uniknąć zagrożeń związanych z tym ryzykownym zestawieniem, warto poświęcić wyborowi kominka trochę czasu

Do domów drewnianych najbardziej odpowiednie są kominki zamknięte, czyli z wkładem lub kasetą kominkową. Prawidłowo wykonany kominek z wkładem gwarantuje pełne bezpieczeństwo domowników i przytulną atmosferę, o której marzymy zwłaszcza w pochmurne, jesienne wieczory.

Pierwotny instynkt

Chęć posiadania w domu „płonącego” detalu wynika nie tylko z jego właściwości użytkowych, ale i naszej pierwotnej natury. Nic tak nie przypomina ogniska, jak palące się w kominku polana drewna.

Abyśmy jednak mogli sobie pozwolić na duże doznania, musimy zainstalować kominek w odpowiednim miejscu.

– Stawiamy go może nie w dosłownym środku salonu, ale w miejscu kluczowym, tak aby z wygodnych sof i foteli dobrze było widać okienko z migającymi płomieniami – mówi architekt Krzysztof Anuszkiewicz, właściciel pracowni Anuszkiewicz Design w Malerzowie.

Dokładność to podstawa

Zanim jednak będziemy mogli zrelaksować się przy „domowym ognisku”, niezbędne jest wykonanie prac instalacyjnych. Zadanie to najlepiej powierzyć rzetelnemu specjaliście.

Jeżeli zaplanowaliśmy kominek przy ścianie z materiałów palnych, konieczne jest ustawienie między nimi ścianki ochronnej z materiału o podwyższonej odporności ogniowej, zabezpieczonej wełną mineralną i folią aluminiową.

Dodatkowa ochrona nie jest konieczna, jeżeli zdecydujemy się na piec wolno stojący, czyli kozę. W tym przypadku wystarczające zabezpieczenie będzie stanowić przykręcony do palnej ściany metalowy ekran. Ważne też, aby zachować bezpieczną, określoną przez producenta, odległość od kozy do ściany.

Ochronie powierzchni pionowych powinna towarzyszyć też troska o posadzkę przed paleniskiem. W roli nawierzchni dobrze sprawdzą się np. płytki ceramiczne lub kamienne, ułożone na długości minimum 50 cm. Bez takiej asekuracji strzelające iskry lub spadające na drewnianą podłogę rozżarzone kawałki drewna, mogą spowodować pożar.

Rozpal płomień i zamknij go

Prawidłowa eksploatacja kominków uwarunkowana jest także jakością wykonania obudowy. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że wkład kominkowy nagrzewa się nawet do 400°C. Z tego względu niezbędne jest umieszczenie wewnątrz obudowy izolacji termicznej, a najlepiej wykonać ją ze specjalnej wełny mineralnej z warstwą folii aluminiowej. Ochroni ona przed zbytnim nagrzewaniem zarówno samą obudowę, jak i przylegające do kominka ściany. Mimo zastosowania izolacji trzeba jednak pamiętać, żeby kominek nie stykał się bezpośrednio z elementami łatwopalnymi, takimi jak meble, tkaniny czy sprzęt radiowo-telewizyjny.

Aby nie stał się on przyczyną nieszczęścia, do rozprowadzania nagrzanego powietrza w systemie DGP, należy stosować kanały z izolowanych przewodów aluminiowych. Przewody na poddaszu nieużytkowym warto dodatkowo zabezpieczyć wełną mineralną, a wokół przewodów przechodzących w ścianach palnych stworzyć izolowaną zabudowę. Wyloty nagrzanego powietrza w mieszkaniu powinny być umieszczone co najmniej pół metra od elementów łatwopalnych. Zakończenia wylotów umieszczonych w górnej części wnętrza, najlepiej zabezpieczyć kratkami z żaluzjami skierowanymi w dół.

Niemniej ważne od wykonania prawidłowych instalacji jest odpowiednie opalanie kominka. Używamy do tego tylko drewna suchego, najlepiej liściastego. Zawilgocone generuje znacznie mniej ciepła, wydzielając ponadto smołowate frakcje, które osiadają na wewnętrznych ściankach komina. Jeżeli nie jest on regularnie czyszczony, zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia pożaru.

Specjalna strefa

fot. MCZ

Wszyscy, dla których kominek w salonie jest opcją zbyt skromną, mogą zrealizować swe pragnienia w postaci specjalnego pokoju kominkowego. Wyposażony w wygodną kanapę, bibliotekę z książkami czy sprzęt AV, może okazać się doskonałym pokojem wypoczynkowym. Kominek, oczywiście, powinien odgrywać w nim pierwsze skrzypce i w zależności od stylistyki wnętrza, przyjąć dekoracyjną lub minimalistyczną formę. O stworzeniu specjalnego salonu kominkowego najlepiej jest pomyśleć już na etapie projektowania budynku. Jeśli jednak powierzchnia naszego domu nie pozwala nie tylko na stworzenie pokoju kominkowego, ale też na wprowadzenie paleniska z żywym ogniem do salonu, możemy sięgnąć po niezwykle popularny, np. w Skandynawii, piec wolno stojący, czyli kozę.

Co z tą kozą?

Koza jest szczelnie zamkniętym paleniskiem, które od wkładu kominkowego różni się tym, że nie wymaga dodatkowej obudowy. Koza bowiem sama w sobie jest bardzo efektowna. Jej dekoracyjny wygląd wpływa nie tylko na wnętrze, w jakim ją postawimy, ale też na kieszeń inwestora. Zainstalowanie kozy jest znacznie mniej kosztowną inwestycją, niż budowa kominka, a ponadto w razie przeprowadzki można ją zabrać do nowego lokum. Większość modeli kóz przystosowana jest do spalania drewna. Zalecane jest stosowanie w nich, podobnie jak w kominku, kalorycznego drewna liściastego o małym poziomie wilgotności. Podczas spalania drewna korpus kozy rozgrzewa się, oddając ciepło otoczeniu. Moc grzewczą można regulować za pomocą szybra lub przepustnicy, przy użyciu których zmienia się ilość dopływającego powietrza, a w konsekwencji wydajność pracy pieca. W nowoczesnych modelach moc kozy sterowana jest przez termostat. Innowacja ta, w zależności od temperatury powietrza w pomieszczeniu, automatycznie reguluje przekrój wlotu tlenu do spalania. Tradycyjne modele z fajerkami i piekarnikiem nie są może zbyt wygodne w sterowaniu, ale w zamian pozwalają na podgrzanie potraw, a nawet ugotowanie obiadu. Z tych powodów po „przenośny kominek” często sięgają np. właściciele domków letniskowych. Koza jest też idealnym rozwiązaniem dla osób o proekologicznym światopoglądzie. Podczas spalania emituje ona do atmosfery minimalne ilości szkodliwych dla zdrowia substancji. Gwarancją bezpieczeństwa jej użytkowania jest szczelność przewodów do odprowadzania spalin.

Bioalternatywny pomysł

Dla wszystkich, którzy marzą o kominku, ale w ich domu nie ma niezbędnego pionu kominowego, mamy dobre wieści. Zamiast tradycyjnej kozy lub kominka mogą zainstalować biokominek.

– Biokominek jest uniwersalny. Wystarczy go postawić i jest gotowy do użycia. Jedyną instalacją, jaką musimy poczynić w modelach wiszących, jest wwiercenie w ścianę dwóch śrub, na których zostanie osadzona konstrukcja – wyjaśnia Robert Cząstkowski, specjalista ds. marketingu w firmie Kami.

Ten niekonwencjonalny element wyposażenia z ogniem w roli głównej to doskonałe rozwiązanie zarówno dla odbiorców indywidualnych, jak i właścicieli karczm, którzy obawiają się niebezpieczeństwa, np. zatrucia czadem. W chłodne miesiące biokominek rozświetli blaskiem salę, uprzyjemniając wieczorne uczty czy kameralne spotkania przy grzańcu.

Urok pod kontrolą

Bez względu na to, czy „serce domu” zaplanujemy w gościnnym salonie w budynku jednorodzinnym czy biesiadnej karczmie, należy zadbać o sprawną wentylację, która zapewni odpowiednią wymianę powietrza.

– Do prawidłowego funkcjonowania kominka potrzebny jest przewód kominowy o przekroju dobranym stosownie do mocy grzewczej, a także przewód doprowadzający powietrze z zewnątrz do paleniska. W ten sposób unikniemy spalania tlenu z pomieszczenia – tłumaczy architekt Krzysztof Anuszkiewicz.

Oprócz instalacji typowych dla kominka czy pieca wolno stojącego, warto pomyśleć o systemie zabezpieczającym przed pożarem czy zatruciem czadem. Jak przekonują specjaliści, w każdym pomieszczeniu z kominkiem należy zainstalować czujkę, która natychmiast po wykryciu zagrożenia (dymu, tlenku węgla) wysyła sygnał do centrali, a ta z kolei może powiadomić o nim właściciela domu.

 

Autor: Urszula Grynczel-Aronowicz

Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *